wtorek, 2 grudnia 2014

Dzisiaj zapodam historie z życia wziętą która mnie niestety dotyczyła! Moja mama Ana jak co roku organizowała przyjęcie andrzejkowe. Bardzo się z tego powodu cieszyłam bo miała przyjechać moja ulubiona ciocia oraz paru innych równie ciekawych gości. Od samego rana z moją mamą przygotowałyśmy różnego rodzaju sałatki ciasta sięgając po przypieczone na ruszcie mięso. Całe południe było idealne. Cieszył mnie fakt że spędziłam tyle casu z moją mamą i mogłyśmy dużo porozmawiać. Goście mieli się zjawić o 18. Z całego serca cieszyłam się że ten dzień będzie fantastyczny.. do czasu.. Gdy zjawili sie wszyscy goście w tym mój serdeczny przyjaciel Robert wszyscy udaliśmy się do stołu aby spróbować potraw pani domu i oczywiście moich. Po zjedzonym posiłku udałam się z Robertem do mojego pokoju na piętrze. Nie patrząc byliśmy przyjaciółmi ale skrycie się w nim podkochiwałam.. nie mógł się o tym dowiedzieć. Siedząc i rozmawiając w pokoju na różne tematy, Robert zaczął się do mnie zbliżać... chce mnie przytulić- tłumaczyłam sobie w duchu. Faktycznie tak się stało zaraz po tym jak mnie pocałował i powiedział że mnie kocha.Nie mogłam uwierzyć. ON - MNIE -KOCHA?! Moja podświadomość mówiła mi że sobie to wymyśliłam ale gdy pocałowałxmnie drugi,trzeci i czwarty raz wiedziałam że to prawda. Nie obijając w bawełne postanowiłam powiedzieć mu o moich uczuciach. Na początku wyraz jego twarzy pokazywał ogromne zdziwienie ale potem powiedział: -Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś wcześniej?! -Bałam się. Nie wiedziałam jak to przyjmiesz. Przecierz jesteśmy przyjaciółmi. -odparłam -Tak jesteśmy przyjaciółmi... znaczy nimi byliśmy do tej pory.-powiedział. Moje serce chyba nagle stanęło .. byłam w szoku.. czy ona chce ze mną być? Kochać mnie bez względu na naszą przyjaźń? Nie zastanawiałam się.nad tym długo tylko rzuciłam się mu na szyje i zaczełam całować. Z błogiej ciszy panującej w moim pokoju wyrwał nas nagle krzyk mojej mamy. Zamarłam, serce waliła mi jak młotem, nie wiedziałam co sie stało. Szybko wstałam z łóżko i zbiegłam roztrzęsiona na dół. Widok który zobaczyłam mnie przeraził. Moja mama stała w lekkim rozkroku i była nieco pochylona. Pozycja cioci była taka sama. Myślałam że na.siebie ruszą i się pozabijają nawzajem. Nie mogłam do tego dopuścić. W ostatniej sekundzie zerwałam się i ruszyłam w strone mojej mamy. Podchodząc do niej obiełam ją ramieniem i powiedziałam że wszystko będzie dobrze. Nagle usłyszałam krzyk cioci która wyrzucała mojej mamie że jest fałszywą suką i że powinna umrzeć. Po tych słowach wpadłam w szał.. zaczęłam krzyczeć na ciocie że ma sie wynosić z mojego domu. Po tych słowach z moich oczu zaczęły płynąć strugi łez... nie mogłam ich powstrzymać .. płakałam jak małe dziecko po słowach mojej ciotki. Po niespełna 30minutach mojej cioci już nie było w obrębie mojego domu. Wykopałam ją z domu Apewniając mijej rodzinie spokój. W całej tej sytuacji zapomniałam o moim przyjacielu... PRZEPRASZAM CHŁOPAKU.. nie zatanawiając się pobiegłam speszona cała sytuacją do toalety i tam się zamknęłam popadając w nostalgiczn chumor. Niedługo później Robert zaczął dobijać się do toalety. Wiedziałam że mi nie odpusci i będziemy musieli porozmawiać. Wchodząc do toalety odraz mnie przytulił i pocieszył słowami że wszyztko będzie dobrze. Nie powiem ucieszyła mnie ta jego męskość którą tak bardzo pokochałam. Niebawem udaliśmy się do mijego pokoju. Po długotrwałym płaczu moja twarz nie była zbyt piękna .. jednak Robertowi to nie przeszkadzała. Jego usta zatrzymały się centralnie na moich a ja przypominając sobie wcześniejszą sytuacje zaczęłam mu szlofać w usta. Ta sytuacja mnie przerosła. Chciałam uciec,odrwagować,chciałam być blisko mężczyzny którego kochałam. Gdy tak leżeliśmy na łóżku impreza na dole powoli dobiegała końca i cieszyłam się że wszyscy już sobie pójdą. Niebawem nikogo już nie było i jedyne osobu w całym domu to byłam właśnie ja i Robert. Bałam się przebiegu dalszych wydzarzeń ale byłam podekscytowana. Robert zanurzył jedną ręke w moich włosach a drugą na brzuchu. Przyjemne uczucie - mówiłam sobie w duchu. Pocałował mnie namiętnie i wiedziałam czego chce. Bałam się mojego pierwszego razu.. ale wiedziałam że jestem bezpieczna. Chwile potem koło mojego łóżka leżały nasze ubrania a ja nie wierzyłam że stało się to tak szybko.. chciałam tego chciałam to zrobić właśnie z nim tego dnia. Nasze namiętne pocałunki przerodziły się w ogromne podniecenie. Robert wyciągnął z portfela przeźroczystą paczuszke.. rozerwałam ją zembami i lada chwila był we mnie.. czułam jego męskość w sobie. Całą nic spędziliśmy w takim samym klimacie. Budząc się rano przywitał mnie piękny usmiech Roberta i namiętny pocałunek. Leżąc dłuższą chwile w łóżku zgłodniałam i postanowiłam zrobić na śniadanie. Robert został aw moim pokoju a ja udałam się na dół. To co zobaczyłam mnie.przeraziło.. zamarłam.. padłam na kolana.. nie mogłam wypowiedziać ani jednego słowa.. do oczu napłynęły mi łzy i zobaczyła leżących na ziemi rodziców... nie żyli.. zamordowano ich.. wszędze była krew i ogromny bałagam .. zemdlałam!

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Yolo :) Cześć wszystkim. Dawno mnie tu nie było ale mnie natchnęło i postanowiłam tu coś napisać. Po ostatniej lekturze "Ciemniejsz strona Greya" mam cheć czytać więcej takich książek ale do rzeczy... Dzień jak co dzień wstałam rano zebrałam sie i poszłam do pracy. Wchodząc do budynku odrazu trafiłam na dywanik do szefa. Lepiej być nie mogło. Mark zasugerował mi że jeśli nie wezmę się do pracy wylece z firmy na zbity pysk. Nie mogłam na to pozwolić. Nie chciałam żeby mój chłopak Will mnie utrzymywał. Dzień był naprawde ciężki . Po kolei sie wszystko waliło, najpierw zepsuła się kopiarka a potem wylałam na siebie kawe. Myślałam że dłużej nie wytrzymam. Po wyjściu z toalety otrzymałam wiadomość od Willa że wieczorem zabiera mnie na romantyczną kolacje. Nie powiem ucieszyła mnie ta wiadomość po wszystkich przejściach w pracy. Nie zastanawiając się dłużej odpisałam mu że kończe prace o18 i żeby czekał na mnie przed firmą. Siedząc przed biurkiem nie mogłam sie doczekać końca pracy i wieczoru z moim mężczyzną.pól godziny po tym jak wypełniłam wszystkie faktury do mojego gabinetu niespodziewanie wszedł Mark mój szef. Nie powiem zdziwiło mnie to troche bo dochodziła 18 i chciałam sie zbierać na randke. Mark podszedł do mnie i nie zwlekając długo połozył mi dłoń na ramieniu i nic nie mówiąc zacząl sie do mnie zbliżać. Myślałam że zwymiotuje jak ten oblech mnie dotknął. Chwile potem zaczął sie zbliżać chcąc mnie pocałować. Pobladłam a na plecach poczułam ciarki. Odrazu miałam przed oczami najgorszą scene .. on zrobi mi krzywde. Nie zastanawiając sie nad konsekwencjami zaczęłam krzyczeć ale nikt mnie nie słyszał. Myślałam że umre ze starchu. Mark nie owijał w bawełne powiedział mi prosto w twarz że ma na mnie ochote i że jeżeli zrobie mu dobrze pomyśli o mojem podwyżce. Zamarłam .. miałm wrażenie że moje serce przestaje bić .. strach był nie do opisania a przecież to był tylko człowiek. Pozwoliłam sobie na racjonalne myślenie...przecież w dzieciństwie chodziłam na karate.. Sophie weź się w garść ten bydlak nad tobą nie zapanuje. Mówiłam sobie w podświadomości. Mark gwałtownie zbliżył sie do mnie i mnie pocałował. W przypływie siły pociągłam go za włosy i zamachnąwszy się nogą mocno kopnęłam go w piszczel. Zaczął się na mnie drzeć że wylece za to z pracy. Za bardzo się tym nie przejełam zabrałam szybko swoje rzeczy i wybiegłam z budynku. W biegu przypomniałam sobie o Willu. Patrząc na zegarek byłam już na partzerze i wbiegłam w mojego chłopaka. Odepchnięta stłuczką z wielką siła upadłam na podłoge. Nic nie pamiętam więc musiałam stracić przytomność po mocnym uderzeniu w głwę. Po przebudzenia Will zaczął panikować i powiedział że musi zobaczyć mnie lekarz. Nalegał ale ja się nie zgodziłam .. czułam się dobrze jak na takie mocne trzaśnięcie. Odechciało mi sie kolacji więc poprosiłam Willa obyśmy udali się do mojego mieszkania. Po przyjeździe do domu zrbiłam kolacje i przy lampce białego wina długo rozmawialiśmy. Kolacja przyjęła bardzo fajny przebieg naszej rozmowy. Rozmawialiśmy o wszystkim ale najciekawszy ył fakt że Will miał na mnie ochote. Wsumie też to odczułam ogromną chęć na niego po bardzo ciężkim dniu w pracy i sytuacji z Markiem. Po kolacji udałam sie pod prysznic. Gdy sie zorebrałam i nalałam pełna wanne ciepłej wody, dżwi sie otworzyły i stał w nich Will. Idiotka ze mnie zapomniałam zamknąć dżwi ale wsumie się cieszyłam że wszedł. -Cześć piękna.- powiedział -Czeeść-zająkałam się.-Co ty tu robisz?! -Przyszedłem podziwiać moją piekną kobiete.-powiedział. -Rozbieraj się. Mam na ciebie ochote.- powiedziałam bez zająknięcie pewna siebie. Will podszedł do wanny właożył ręke do wody po czym dotknął mojego uda. Moja wewnętrzna bogini podskoczyła z radości. Byłam już wystarczająco podniecona i chciałam więcej. Nie zastanawiąc się wciągnęłam Willa do wanny. Nie przejął się faktem że był w ubraniu .. zaczął mnie namiętnie całować. Rozpływałam się pod wpływem jego ciepłych warg. Po chwili która trwała cała wiecznaść Will się rozebrał. Siedzieliśmy w wannie naprzeciwko siebie. Nagle Will wziął mydło i zaczął mnie nim myć. Potem sytuacja się odwróciła i ja myłam jego. Chciałam go pocałować ale sie odsunął i wyszedł z wanny. Zaczął sie wycierać a potem zawinął ręcznik na biodrach. Byłam wkurzona chciałam się z nim kochać a on mnie zbył. Po chwili Will podał mi ręke i szybko wstałam będąc dalej w wannie. Mężczyzna nachylił sie nademną i zaczął pieścić mojw piersi. Odchyliłam głowe i byłam podniecona. Will wyciągnął mnie z wanny nic nie mówiąc i zaczął wycierać delikatnie moje nagie ciało. Pocałowalm go namiętnie i nawrt nie wiem jak to sie stało ale znaleźliśmy się w łóżku. Will delikatnie przesuwał ręką po moim udzie potem brzuchu i piersiach. Pocałował mnie i trwało do wystarczająco długo co spowodowało że usiadłam na nim i dalej namiętnie się całowaliśmy. Will wziął ze stołu gumkę. Rozerwał ją zębemi. Dał mi ją. Wiedziałam co robić. Klęknęlam przed nim i włożyłam do ust jego wielkiego członka. Byłam podniecona. Will doszedł w moich ustaw wypowiadając głośno KURWA.!! Byłam z siebie zadowolona nałożyłam gumke i szybko przeszłam do jego ust... rzucił mnie na łóżko zaczął mnie namiętnie całować i powoli we mnie wszedł. Odchyliłam głowe do góry wyginając kręgosłup dając mu bezpośredni dostęp do moich piersi... Will zaczął się we mnie poruszać coraz szybciej. Całował mnie w usta przechodząc do szyi .. kończąc na delikatnym ssaniu poich brodawek. Ruszając się coraz szybciej sprawił że moja wewnętrza bogini dosięgł szczytu... KURWA!! Niebawem Will też zaczął szytować.. KUWA.. słowo "kurwa" w moim łóżku było wypowiadane często. Po długim szczytowaniu Will opadł na łóżko i delikatnie gładził moje ciało a ja całując go pogrążyłm się w głęboki sen...