wtorek, 2 grudnia 2014

Dzisiaj zapodam historie z życia wziętą która mnie niestety dotyczyła! Moja mama Ana jak co roku organizowała przyjęcie andrzejkowe. Bardzo się z tego powodu cieszyłam bo miała przyjechać moja ulubiona ciocia oraz paru innych równie ciekawych gości. Od samego rana z moją mamą przygotowałyśmy różnego rodzaju sałatki ciasta sięgając po przypieczone na ruszcie mięso. Całe południe było idealne. Cieszył mnie fakt że spędziłam tyle casu z moją mamą i mogłyśmy dużo porozmawiać. Goście mieli się zjawić o 18. Z całego serca cieszyłam się że ten dzień będzie fantastyczny.. do czasu.. Gdy zjawili sie wszyscy goście w tym mój serdeczny przyjaciel Robert wszyscy udaliśmy się do stołu aby spróbować potraw pani domu i oczywiście moich. Po zjedzonym posiłku udałam się z Robertem do mojego pokoju na piętrze. Nie patrząc byliśmy przyjaciółmi ale skrycie się w nim podkochiwałam.. nie mógł się o tym dowiedzieć. Siedząc i rozmawiając w pokoju na różne tematy, Robert zaczął się do mnie zbliżać... chce mnie przytulić- tłumaczyłam sobie w duchu. Faktycznie tak się stało zaraz po tym jak mnie pocałował i powiedział że mnie kocha.Nie mogłam uwierzyć. ON - MNIE -KOCHA?! Moja podświadomość mówiła mi że sobie to wymyśliłam ale gdy pocałowałxmnie drugi,trzeci i czwarty raz wiedziałam że to prawda. Nie obijając w bawełne postanowiłam powiedzieć mu o moich uczuciach. Na początku wyraz jego twarzy pokazywał ogromne zdziwienie ale potem powiedział: -Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś wcześniej?! -Bałam się. Nie wiedziałam jak to przyjmiesz. Przecierz jesteśmy przyjaciółmi. -odparłam -Tak jesteśmy przyjaciółmi... znaczy nimi byliśmy do tej pory.-powiedział. Moje serce chyba nagle stanęło .. byłam w szoku.. czy ona chce ze mną być? Kochać mnie bez względu na naszą przyjaźń? Nie zastanawiałam się.nad tym długo tylko rzuciłam się mu na szyje i zaczełam całować. Z błogiej ciszy panującej w moim pokoju wyrwał nas nagle krzyk mojej mamy. Zamarłam, serce waliła mi jak młotem, nie wiedziałam co sie stało. Szybko wstałam z łóżko i zbiegłam roztrzęsiona na dół. Widok który zobaczyłam mnie przeraził. Moja mama stała w lekkim rozkroku i była nieco pochylona. Pozycja cioci była taka sama. Myślałam że na.siebie ruszą i się pozabijają nawzajem. Nie mogłam do tego dopuścić. W ostatniej sekundzie zerwałam się i ruszyłam w strone mojej mamy. Podchodząc do niej obiełam ją ramieniem i powiedziałam że wszystko będzie dobrze. Nagle usłyszałam krzyk cioci która wyrzucała mojej mamie że jest fałszywą suką i że powinna umrzeć. Po tych słowach wpadłam w szał.. zaczęłam krzyczeć na ciocie że ma sie wynosić z mojego domu. Po tych słowach z moich oczu zaczęły płynąć strugi łez... nie mogłam ich powstrzymać .. płakałam jak małe dziecko po słowach mojej ciotki. Po niespełna 30minutach mojej cioci już nie było w obrębie mojego domu. Wykopałam ją z domu Apewniając mijej rodzinie spokój. W całej tej sytuacji zapomniałam o moim przyjacielu... PRZEPRASZAM CHŁOPAKU.. nie zatanawiając się pobiegłam speszona cała sytuacją do toalety i tam się zamknęłam popadając w nostalgiczn chumor. Niedługo później Robert zaczął dobijać się do toalety. Wiedziałam że mi nie odpusci i będziemy musieli porozmawiać. Wchodząc do toalety odraz mnie przytulił i pocieszył słowami że wszyztko będzie dobrze. Nie powiem ucieszyła mnie ta jego męskość którą tak bardzo pokochałam. Niebawem udaliśmy się do mijego pokoju. Po długotrwałym płaczu moja twarz nie była zbyt piękna .. jednak Robertowi to nie przeszkadzała. Jego usta zatrzymały się centralnie na moich a ja przypominając sobie wcześniejszą sytuacje zaczęłam mu szlofać w usta. Ta sytuacja mnie przerosła. Chciałam uciec,odrwagować,chciałam być blisko mężczyzny którego kochałam. Gdy tak leżeliśmy na łóżku impreza na dole powoli dobiegała końca i cieszyłam się że wszyscy już sobie pójdą. Niebawem nikogo już nie było i jedyne osobu w całym domu to byłam właśnie ja i Robert. Bałam się przebiegu dalszych wydzarzeń ale byłam podekscytowana. Robert zanurzył jedną ręke w moich włosach a drugą na brzuchu. Przyjemne uczucie - mówiłam sobie w duchu. Pocałował mnie namiętnie i wiedziałam czego chce. Bałam się mojego pierwszego razu.. ale wiedziałam że jestem bezpieczna. Chwile potem koło mojego łóżka leżały nasze ubrania a ja nie wierzyłam że stało się to tak szybko.. chciałam tego chciałam to zrobić właśnie z nim tego dnia. Nasze namiętne pocałunki przerodziły się w ogromne podniecenie. Robert wyciągnął z portfela przeźroczystą paczuszke.. rozerwałam ją zembami i lada chwila był we mnie.. czułam jego męskość w sobie. Całą nic spędziliśmy w takim samym klimacie. Budząc się rano przywitał mnie piękny usmiech Roberta i namiętny pocałunek. Leżąc dłuższą chwile w łóżku zgłodniałam i postanowiłam zrobić na śniadanie. Robert został aw moim pokoju a ja udałam się na dół. To co zobaczyłam mnie.przeraziło.. zamarłam.. padłam na kolana.. nie mogłam wypowiedziać ani jednego słowa.. do oczu napłynęły mi łzy i zobaczyła leżących na ziemi rodziców... nie żyli.. zamordowano ich.. wszędze była krew i ogromny bałagam .. zemdlałam!

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Yolo :) Cześć wszystkim. Dawno mnie tu nie było ale mnie natchnęło i postanowiłam tu coś napisać. Po ostatniej lekturze "Ciemniejsz strona Greya" mam cheć czytać więcej takich książek ale do rzeczy... Dzień jak co dzień wstałam rano zebrałam sie i poszłam do pracy. Wchodząc do budynku odrazu trafiłam na dywanik do szefa. Lepiej być nie mogło. Mark zasugerował mi że jeśli nie wezmę się do pracy wylece z firmy na zbity pysk. Nie mogłam na to pozwolić. Nie chciałam żeby mój chłopak Will mnie utrzymywał. Dzień był naprawde ciężki . Po kolei sie wszystko waliło, najpierw zepsuła się kopiarka a potem wylałam na siebie kawe. Myślałam że dłużej nie wytrzymam. Po wyjściu z toalety otrzymałam wiadomość od Willa że wieczorem zabiera mnie na romantyczną kolacje. Nie powiem ucieszyła mnie ta wiadomość po wszystkich przejściach w pracy. Nie zastanawiając się dłużej odpisałam mu że kończe prace o18 i żeby czekał na mnie przed firmą. Siedząc przed biurkiem nie mogłam sie doczekać końca pracy i wieczoru z moim mężczyzną.pól godziny po tym jak wypełniłam wszystkie faktury do mojego gabinetu niespodziewanie wszedł Mark mój szef. Nie powiem zdziwiło mnie to troche bo dochodziła 18 i chciałam sie zbierać na randke. Mark podszedł do mnie i nie zwlekając długo połozył mi dłoń na ramieniu i nic nie mówiąc zacząl sie do mnie zbliżać. Myślałam że zwymiotuje jak ten oblech mnie dotknął. Chwile potem zaczął sie zbliżać chcąc mnie pocałować. Pobladłam a na plecach poczułam ciarki. Odrazu miałam przed oczami najgorszą scene .. on zrobi mi krzywde. Nie zastanawiając sie nad konsekwencjami zaczęłam krzyczeć ale nikt mnie nie słyszał. Myślałam że umre ze starchu. Mark nie owijał w bawełne powiedział mi prosto w twarz że ma na mnie ochote i że jeżeli zrobie mu dobrze pomyśli o mojem podwyżce. Zamarłam .. miałm wrażenie że moje serce przestaje bić .. strach był nie do opisania a przecież to był tylko człowiek. Pozwoliłam sobie na racjonalne myślenie...przecież w dzieciństwie chodziłam na karate.. Sophie weź się w garść ten bydlak nad tobą nie zapanuje. Mówiłam sobie w podświadomości. Mark gwałtownie zbliżył sie do mnie i mnie pocałował. W przypływie siły pociągłam go za włosy i zamachnąwszy się nogą mocno kopnęłam go w piszczel. Zaczął się na mnie drzeć że wylece za to z pracy. Za bardzo się tym nie przejełam zabrałam szybko swoje rzeczy i wybiegłam z budynku. W biegu przypomniałam sobie o Willu. Patrząc na zegarek byłam już na partzerze i wbiegłam w mojego chłopaka. Odepchnięta stłuczką z wielką siła upadłam na podłoge. Nic nie pamiętam więc musiałam stracić przytomność po mocnym uderzeniu w głwę. Po przebudzenia Will zaczął panikować i powiedział że musi zobaczyć mnie lekarz. Nalegał ale ja się nie zgodziłam .. czułam się dobrze jak na takie mocne trzaśnięcie. Odechciało mi sie kolacji więc poprosiłam Willa obyśmy udali się do mojego mieszkania. Po przyjeździe do domu zrbiłam kolacje i przy lampce białego wina długo rozmawialiśmy. Kolacja przyjęła bardzo fajny przebieg naszej rozmowy. Rozmawialiśmy o wszystkim ale najciekawszy ył fakt że Will miał na mnie ochote. Wsumie też to odczułam ogromną chęć na niego po bardzo ciężkim dniu w pracy i sytuacji z Markiem. Po kolacji udałam sie pod prysznic. Gdy sie zorebrałam i nalałam pełna wanne ciepłej wody, dżwi sie otworzyły i stał w nich Will. Idiotka ze mnie zapomniałam zamknąć dżwi ale wsumie się cieszyłam że wszedł. -Cześć piękna.- powiedział -Czeeść-zająkałam się.-Co ty tu robisz?! -Przyszedłem podziwiać moją piekną kobiete.-powiedział. -Rozbieraj się. Mam na ciebie ochote.- powiedziałam bez zająknięcie pewna siebie. Will podszedł do wanny właożył ręke do wody po czym dotknął mojego uda. Moja wewnętrzna bogini podskoczyła z radości. Byłam już wystarczająco podniecona i chciałam więcej. Nie zastanawiąc się wciągnęłam Willa do wanny. Nie przejął się faktem że był w ubraniu .. zaczął mnie namiętnie całować. Rozpływałam się pod wpływem jego ciepłych warg. Po chwili która trwała cała wiecznaść Will się rozebrał. Siedzieliśmy w wannie naprzeciwko siebie. Nagle Will wziął mydło i zaczął mnie nim myć. Potem sytuacja się odwróciła i ja myłam jego. Chciałam go pocałować ale sie odsunął i wyszedł z wanny. Zaczął sie wycierać a potem zawinął ręcznik na biodrach. Byłam wkurzona chciałam się z nim kochać a on mnie zbył. Po chwili Will podał mi ręke i szybko wstałam będąc dalej w wannie. Mężczyzna nachylił sie nademną i zaczął pieścić mojw piersi. Odchyliłam głowe i byłam podniecona. Will wyciągnął mnie z wanny nic nie mówiąc i zaczął wycierać delikatnie moje nagie ciało. Pocałowalm go namiętnie i nawrt nie wiem jak to sie stało ale znaleźliśmy się w łóżku. Will delikatnie przesuwał ręką po moim udzie potem brzuchu i piersiach. Pocałował mnie i trwało do wystarczająco długo co spowodowało że usiadłam na nim i dalej namiętnie się całowaliśmy. Will wziął ze stołu gumkę. Rozerwał ją zębemi. Dał mi ją. Wiedziałam co robić. Klęknęlam przed nim i włożyłam do ust jego wielkiego członka. Byłam podniecona. Will doszedł w moich ustaw wypowiadając głośno KURWA.!! Byłam z siebie zadowolona nałożyłam gumke i szybko przeszłam do jego ust... rzucił mnie na łóżko zaczął mnie namiętnie całować i powoli we mnie wszedł. Odchyliłam głowe do góry wyginając kręgosłup dając mu bezpośredni dostęp do moich piersi... Will zaczął się we mnie poruszać coraz szybciej. Całował mnie w usta przechodząc do szyi .. kończąc na delikatnym ssaniu poich brodawek. Ruszając się coraz szybciej sprawił że moja wewnętrza bogini dosięgł szczytu... KURWA!! Niebawem Will też zaczął szytować.. KUWA.. słowo "kurwa" w moim łóżku było wypowiadane często. Po długim szczytowaniu Will opadł na łóżko i delikatnie gładził moje ciało a ja całując go pogrążyłm się w głęboki sen...

wtorek, 8 kwietnia 2014

Zawsze o tym marzyłam ... !

Cześć znowu, właśnie słucham Dżemu i pomyślałam że napisze notkę . Do napisania zmotywowała mnie koleżanka która również nakłoniła mnie do pisania tego bloga .Innym powodem żeby dzisiaj pisać jest również książka pt.''Siedem twarzy Greya'' . A więc dzisiaj będzie całkiem dziwnie . Miłego czytanka ..



Mam na imię Emily , mam 20 lat już niedługo 21 , na razie jestem samotna ale już niedługo.

Kris zaprosił mnie na partyjkę szachów . Od razu wiedziałam jak to się skończy no ale się zgodziłam . Umówiliśmy się o 19.00 pod osiedlowym spożywczakiem . Mieliśmy się udać na początku do restauracji a potem do Krisa do domu . Gdzieś około godziny 17.00 zaczęłam się szykować na nasze spotkanie . Wzięłam długą kąpiel , zrelaksowałam się , napiłam się lampkę wina i tak przesiedziałam 2 godziny . Potem jak to przed każdym wyjściem poszłam się pomalować , ładnie ułożyłam włosy , wybrałam najładniejszą sukienkę aby mu się spodobać jak nigdy dotąd . Około godziny 18.30 byłam już gotowa i z niecierpliwością czekałam na Krisa który niebawem miał się pojawić . Wybiła godzina 19 i zgodnie z umową spotkaliśmy się pod spożywczakiem . Chłopak otworzył mi dżwi do srebrnego BMW i udaliśmy się do restauracji . Byłam bardzo podniecona całą tą sytuacją i miałam nadzieje że Kris tego nie zauważy no ale jak się potem dowiedziałam on też ogromnie to wszystko przeżywał .! Niebawem dojechaliśmy do restauracji i usiadłszy w wyznaczonym miejscu zamówiliśmy dania na które mieliśmy ochotę . Po wspaniale spędzonym czasie w lokalu udaliśmy się do mieszkania Krisa które znajdowało się dosłownie w samym centrum Warszawy . Po niespełna 30 min byliśmy już na miejscu , Kris otworzył mi dżwi samochodu i udaliśmy się na siódme piętro olbrzymiego wieżowca . Jazda windą była wspaniała co może się dziwnie wydawać ale naprawdę tak było . Gdy weszliśmy do mieszkania doznałam szoku , wszystko było takie piękne i wydawało się że jest bardzo drogie . Zwiedzałam mieszkanie jak to się mówi z otwarta buzią i nie mogłam uwierzyć w to co widzę . W łazience było do wyboru do koloru prysznic albo olbrzymia wanna , w salonie znajdował się podajrze  pięćdziesięcio calowy telewizor wiszący na ścianie pod którym był cudowny kominek . Cały dom był bardzo czysty zadbany, wydawało się jak by mieszkała tam kobieta i to kobieta z charakterem ale niestety Kris był sama bo przecież by mnie nie zapraszał na ''partyjkę szachów'' . Po zwiedzeniu całego domu udaliśmy się do salonu i napiliśmy się lampki wina . Niebawem rozłożyliśmy szachy i założyliśmy się jak dla mnie o bzdurę ale widocznie dla Krisa było to ważne . A mianowicie założyliśmy się o to że jeśli któryś z nas wygra będzie mieć władze czyli po prostu zdecyduje jak spędzimy resztę wieczoru . Wiedziałam że niezależnie kto wygra skończy się tak samo . Takie były tylko moje przypuszczenia . Po 20 min zacięta walka dalej się toczyła został mi tylko koń i królowa więc byłam w kropce i wiedziałam że przegram . Jeszcze krótką chwile graliśmy po czym jak wspominałam nie miałam szans i wygrał Kris . Byłam zażenowana tym zajściem bo wiedziałam że zrobił to specjalnie a i tak dałam się podejść . Sama nie wiem dlaczego ale nie mogłam się akurat dzisiaj skupić na grze ! Dziwne nie ? No ale nieważne . Kris zostając zwycięscą  podszedł do mnie usiadł i powiedział że w telewizji leci bardzo ciekawy film i żebyśmy go po prostu oglądnęli . Zgodziłam się gdyś po mojej porażce było mi zupełnie wszystko jedno . Po niespełna 40 minutach filmu zrobiło mi się zimno i zaczęłam drżeć . Kris zauważył mój stan i zaproponował że mnie przytuli . Wtulona w niego oglądałam film ale tak naprawdę go nie oglądałam tylko myślałam co się będzie dziać dalej ? Bardzo byłam tego ciekawa jak skończy się ten wieczór .! Leżąc wtulona w silne barki Krisa poczułam że jego ręka przesuwa się w okolice moich pośladków . Nie wiedziała co mam zrobić ale zdecydowałam że położę mu rękę na klatce piersiowej . W takiej pozycji leżeliśmy jeszcze krótka chwile po czym pewna siebie wyszłam spod jego obięć i po prostu na nim usiadłam . Wiedziałam że tego chce jego ręce powędrowały na moje pośladki i zaczęliśmy delikatnie ale subtelnie się całować . Sama nie wiem czemu ale nie mogłam się powstrzymać chciałam więcej , miałam na niego straszną ochotę , jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak podniecona jak właśnie wtedy . Po krótkiej chwili Kris był już cały mój . Owładnięty ogromnymi emocjami roztargał mi sukienkę bo jak mi się teraz wydaje nie dał by rady mi jej ściągnąć ! Po szybkim i efektownym rozebraniu mnie zaczęłam mu ściągać koszule . Gdy już to zrobiłam moje zimne ręce zatrzymały się na jego klatce piersiowej która była dobrze umięśniona . Jego kaloryferek na brzuchy przyprawiał mnie o jeszcze większe emocje i jeszcze bardziej się podnieciłam . !!! Kris nie mogąc się opanować mocno chwycił mnie za pośladek . Zajęczałam ... !!! Chwile potem znalezliśmy się w sypialni. ! Leżałam na środku łóżka a on na mnie . Rozpiął mi stanik ... Całowaliśmy się ... Chwile potem ściągnęłam mu spodnie ... Dalej się całowaliśmy ... Jego ciepła dłoń znajdowała się na mojej prawej piersi ... Był bez majtek , ja w jakiś dziwny sposób też ... ! Położył się na mnie i powiedział że mnie kocha ... Jego prawa dłoń głaskała mój policzek czułam jak we mnie wchodzi ... Jęknęłam... Moja dłoń mocną ścisnęła jego dłoń ! Czułam jak we mnie coraz szybciej wchodzi ... Pocałowałam go .. Robił mi dobrze jeszcze jakąś godzinę potem z nadmiaru emocji i cudownego orgazmu którego jeszcze nigdy nie miałam- zemdlałam . Obudziwszy się rano zobaczyłam go , jego piękne kasztanowe włosy , piwne oczy , cudowny zarost . Było mi wstyd że zemdlałam ale Kris pocałował mnie w czoło i powiedział że dla niego mogę mdleć zawsze . Uśmiechnęłam się i go czule pocałowałam . Niebawem wstała i udałam się do toalety gdzie szybko się zebrałam bo dochodziła 10.00 i spieszyłam się do pracy .


Po całym dniu spędzonym w pracy udałam się do swojego domu i z niecierpliwością czekałam na telefon od Krisa . Zadzwonił koło 19.00 i po dłuższej chwili naszej rozmowy zaproponował żebym z nim zamieszkała . Żeby nie wyjść na łatwą powiedziałam mu że się zastanowię i dam mu znać jutro . Wieczór i następny dzień przeleciał mi bardzo szybko bo nie mogłam się doczekać telefonu od Krisa . W rozmowie powiedział mu że oczywiście się zgadzam . Niebawem do moich dżwi zapukał mój ukochany a ja już prawie spakowana i gotowa do wyprowadzki rzuciłam mu się na szyje i powiedziałam prosto w oczy że go kocham .... !

piątek, 4 kwietnia 2014

Życie ... ?

Jestem nowa. Na początku pewnie mi nie będzie szło to całe pisanie no ale nie zrażajcie się czy coś. Bede ogólnie pisac o tym co mi chodzi po głowie lub nie daje mi spokoju i chce to poprostu komus powiedzieć czy tam napisać . Nie patrzcie na moje błędy ortograficzne i tak dalej bo nie przywiązuje do tego aż takie wagi . Piszcie co ewentualnie mogę robic inaczej . Ta ''opowieść'' niezbyt mi wyszła bo mam słabą wene twórczą ale bede sie starać . A więc ...



Niezastanawiając sie energicznym ruchem wzięłam kurtke i uciekłam z całej sytuacji w której sie znalazłam . Było juz dość ciemno i mocno padał deszcz . Wkurzona a zarazem przemoczona do suchej nitki wracałam powoli do domu . Po drodze ominęłam ulubioną kawiarenke mojej mamy która już o tej porze był dawno zamknięta . Nieopodal dalej znajdował sie miejski park przez który nie lubiałam przechodzic sama a na dodatek było ciemno . Mijając zabrudzone ławki i poprzewracane śmietniki zastanawiałam sie : jak moża zginąć przechodząc przez park ? Sama nie wiem czemu ale nurtowało mnie to pytanie a na plecach pojawiły mi sie zimne poty . Idąc kawałek dalej natknęłam sie na dwóch chłopaków, którzy tego samego dnia byli w tej samej knajpie co ja. Nie przecze że nie chciałam ich spotkać gdyż nie lubie ludzi którzy są tzw. dresiarzami . Zwalniając kroku skręciłam na wąską ścieżke obok której znajdował sie garaż . Było bardzo ciemno ale postanowiłam poczekać aż nieznajomi sobie pójdą . Po niespełna 10 min patrząc poza blaszak nie zobaczyłam nikogo , ucieszona zaczełam sie zbierać do dalszej drogi gdy nagle usłyszalam kroki które dobiegały nieopodal mnie . Przestraszona kucnęłam i założyłam na głowe kaptur żeby wrazie ewentualności mężczyzni mnie nie zauważyli . Siedząc skulana przy wejściu do garażu oparłam sie o drzwi które niefortunnie skrzypnęły . Niezastanawiając sie długo cofnęłam sie na sam tył błaszaka żeby mnie nie zobaczyli . Przerażona patrzyłam na drzwi które powoli zaczęły sie otwierać . Po chwili usłyszłam pytanie :
* jest tu kto ?
Z nerwów nie wiedziałam co robic ale postanowiłam sie nie odzywac gdyż panicznie sie bałam . Pare sekund po tym jak padło pytanie ktos gwałtonie chwycił mnie za kurtke i mocno pociągnął . Nie wiedzłam co sie dzieje . Błam sie . Słyszałam rozmowy , potem olbrzymi hut i odleciałam . Gdy otworzyłam oczy znajdowałam sie w sali która była cała biała . Byłam ubrana w białą sukienke może to była piżama a może mi sie poprostu wszystko wydawało ? W myśłach próbowałam odtworzyc cały przebieg wydarzeń ale mało co pamiętałam . Nie mogłam sie na niczym skupic strasznie bolała mnie głowa i byłam oszołomiona całym tym zajściem . Bałam sie wykonac jaki kolwiek ruch gdyż masywne łańcuchy którymi byłam przypięta do ściany wydawały strasznie głosnie dzwięki , które mógł ktos usłyszeć i do mnie przyjśc . Nie chciałam tego . Chiałam być w domu . Brakowało mi mamy , taty , moich bliskich . Uświadomiłam sobie że wszystko stracilam i jestem niczym . Siedząc tak jeszcze dłuższy czas w sali  usłyszałam kroki i zobaczyłam mężczyzne . Był wysoki , dobrze zbudowany ,z wyglądu twarzy był grozny i był dresiarzem . Przestraszyłam sie że będzie chaił mi zrobic jeszcze większą krzywde niż wyrżadził mi teraz . Podszedł do mnie i zaczał mi zadawać pytania . Nie chciałam z nim rozmawiac bałam sie go . Bardzo sie złościł że mu nieodpowiadam i dostałam pare rzay po twarzy . Po 20 min mężczyna opóścił sale a ja zostałam sama pobita z krwawiącym nosem . Kolejne dni był podobne . Chiałam sie zabić ale nie miałam jak i czym . Mężczyzna przychodził do mnie codziennie ale któregoś dnia wychodząc upuścił mały podręczny nożyk . Pod koniec dnia trzymając nożyk w rękach chciałam sie zabić żeby nie cierpieć . Zastanawiałam sie czy jak to zrobie bede miec lepsze życi .? To byla ostatnia rzecz o której pomyśłałam i to zrobiłam .......