piątek, 4 kwietnia 2014

Życie ... ?

Jestem nowa. Na początku pewnie mi nie będzie szło to całe pisanie no ale nie zrażajcie się czy coś. Bede ogólnie pisac o tym co mi chodzi po głowie lub nie daje mi spokoju i chce to poprostu komus powiedzieć czy tam napisać . Nie patrzcie na moje błędy ortograficzne i tak dalej bo nie przywiązuje do tego aż takie wagi . Piszcie co ewentualnie mogę robic inaczej . Ta ''opowieść'' niezbyt mi wyszła bo mam słabą wene twórczą ale bede sie starać . A więc ...



Niezastanawiając sie energicznym ruchem wzięłam kurtke i uciekłam z całej sytuacji w której sie znalazłam . Było juz dość ciemno i mocno padał deszcz . Wkurzona a zarazem przemoczona do suchej nitki wracałam powoli do domu . Po drodze ominęłam ulubioną kawiarenke mojej mamy która już o tej porze był dawno zamknięta . Nieopodal dalej znajdował sie miejski park przez który nie lubiałam przechodzic sama a na dodatek było ciemno . Mijając zabrudzone ławki i poprzewracane śmietniki zastanawiałam sie : jak moża zginąć przechodząc przez park ? Sama nie wiem czemu ale nurtowało mnie to pytanie a na plecach pojawiły mi sie zimne poty . Idąc kawałek dalej natknęłam sie na dwóch chłopaków, którzy tego samego dnia byli w tej samej knajpie co ja. Nie przecze że nie chciałam ich spotkać gdyż nie lubie ludzi którzy są tzw. dresiarzami . Zwalniając kroku skręciłam na wąską ścieżke obok której znajdował sie garaż . Było bardzo ciemno ale postanowiłam poczekać aż nieznajomi sobie pójdą . Po niespełna 10 min patrząc poza blaszak nie zobaczyłam nikogo , ucieszona zaczełam sie zbierać do dalszej drogi gdy nagle usłyszalam kroki które dobiegały nieopodal mnie . Przestraszona kucnęłam i założyłam na głowe kaptur żeby wrazie ewentualności mężczyzni mnie nie zauważyli . Siedząc skulana przy wejściu do garażu oparłam sie o drzwi które niefortunnie skrzypnęły . Niezastanawiając sie długo cofnęłam sie na sam tył błaszaka żeby mnie nie zobaczyli . Przerażona patrzyłam na drzwi które powoli zaczęły sie otwierać . Po chwili usłyszłam pytanie :
* jest tu kto ?
Z nerwów nie wiedziałam co robic ale postanowiłam sie nie odzywac gdyż panicznie sie bałam . Pare sekund po tym jak padło pytanie ktos gwałtonie chwycił mnie za kurtke i mocno pociągnął . Nie wiedzłam co sie dzieje . Błam sie . Słyszałam rozmowy , potem olbrzymi hut i odleciałam . Gdy otworzyłam oczy znajdowałam sie w sali która była cała biała . Byłam ubrana w białą sukienke może to była piżama a może mi sie poprostu wszystko wydawało ? W myśłach próbowałam odtworzyc cały przebieg wydarzeń ale mało co pamiętałam . Nie mogłam sie na niczym skupic strasznie bolała mnie głowa i byłam oszołomiona całym tym zajściem . Bałam sie wykonac jaki kolwiek ruch gdyż masywne łańcuchy którymi byłam przypięta do ściany wydawały strasznie głosnie dzwięki , które mógł ktos usłyszeć i do mnie przyjśc . Nie chciałam tego . Chiałam być w domu . Brakowało mi mamy , taty , moich bliskich . Uświadomiłam sobie że wszystko stracilam i jestem niczym . Siedząc tak jeszcze dłuższy czas w sali  usłyszałam kroki i zobaczyłam mężczyzne . Był wysoki , dobrze zbudowany ,z wyglądu twarzy był grozny i był dresiarzem . Przestraszyłam sie że będzie chaił mi zrobic jeszcze większą krzywde niż wyrżadził mi teraz . Podszedł do mnie i zaczał mi zadawać pytania . Nie chciałam z nim rozmawiac bałam sie go . Bardzo sie złościł że mu nieodpowiadam i dostałam pare rzay po twarzy . Po 20 min mężczyna opóścił sale a ja zostałam sama pobita z krwawiącym nosem . Kolejne dni był podobne . Chiałam sie zabić ale nie miałam jak i czym . Mężczyzna przychodził do mnie codziennie ale któregoś dnia wychodząc upuścił mały podręczny nożyk . Pod koniec dnia trzymając nożyk w rękach chciałam sie zabić żeby nie cierpieć . Zastanawiałam sie czy jak to zrobie bede miec lepsze życi .? To byla ostatnia rzecz o której pomyśłałam i to zrobiłam .......

1 komentarz:

  1. Witaj...
    Tematyka widzę smutna... W ogóle masz dobry styl pisania, literówki się pojawiły, ale ostrzegałaś... Mimo, że rozdzialik jest krótki to naprawdę opisy uczuć, przeżyć piszesz genialne.
    Widzę tez, że zastanawiasz się co będzie dalej (,,Zastanawiałam się czy jak to zrobię będę mieć lepsze życie .?") Trudne pytanie... Nie narzucam nikomu przekonań religijnych, ale ja wierzę, że życie jest wędrówką... Wędrówką do czegoś lepszego, piękniejszego :) Choć przykre jest, że ludzie popełniają samobójstwa... Bohaterka twojego opowiadania chciała zakończyć cierpienie, ja oczywiście dopatruję się tu sensu przenośnego, to straszne, że niektórzy nie mogą otrzymać wsparcia kiedy go potrzebują. Nawet sytuacja tej dziewczyny nasuwa mi refleksje.Może bijący mężczyzna to mój problem, który mnie dobija, a biały pokój to pustka, brak pomocy... No ale koniec moich refleksji... Będę tu często zaglądała... Nie zniechęcaj się i życzę weny
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń